Zassałem, se wirtualnie zainstalowałem i jestem jak do tej pory bardzo zadowolony. Na pracowym iMaku 24” wirtualizacja jest sprawna, miła i przyjemna. Na domowym mini jest tylko odrobinę wolniej – jednak co dwa giga ramu, to dwa giga ramu – Leopard zdecydowanie się odkorkował. Póki co jednak zauważyłem jeden problem. Jadę sobie z repozytoriów oficjalnych Cannonicala i próbuje sobie zainstalować KDE coby zobaczyć, jak tam ma się eye candy na Linusie. Niestety, zatrzymuję się na czymś mniej więcej takim:
Ten problem występuje dlatego, że używam softu wirtualizującego czy też może KDE nie ma w oficjalnych repo dla architektury i386? Jeśli to drugie to mam pytanie – dlaczego?
A z ciekawostek – przy instalacji Ubuntu wzięło i pojawiło mnie się coś, przy czym poczułem się prawie jak w domu :). Taaaak, te wskaźniki ukazujące zajętość twardziela ładnie mi się z iTunes komponują i ichnim sposobem wskazywania zajętości iPoda. I bardzo dobrze! Ładne to, estetyczne, wizualnie przekonujące. Kurczę, jak ja bym chciał, by OSX wreszcie czegoś się od Linuksa nauczył i zezwolił na choćby motywy kolorystyczne w ilości większej niż dwa. Ja rozumiem dbałość o ujednolicenie interfejsu i w ogóle. No ale na boga, przecież można dać ludziom choć odrobinę swobody w kształtowaniu swojego środowiska pracy…
Ubuntu próbuje ci dać do zrozumienia, że KDE suxxxorz i tyle :)
Spróbuj zainstalować pakiet kubuntu-desktop przez synaptic albo apt-get. Z tego co wiem jest wiele programów które są w menu Dodaj/Usuń programy a których nie można zainstalować. Po porostu nie radzi sobie ta aplikacja z zależnościami.
Z jednej strony myślę sobie, że swoboda w dostosowywaniu swojego biurka jest potrzebna, acz z drugiej myślę sobie, że, mimo wszystko, bardziej zależałoby mi i bardziej bym cenił jednolitość.
A swoją drogą, wierzyć mi się nie chce, że nie ma na Maca czegoś w rodzaju WindowBlinds (czy jak to się tam nazywa dla Windowsa do podmiany „skórek”) (:
Jest coś takiego, kosztuje pieniądze :)
A widzisz, to CoSTa nie sprecyzował – nie chodzi o to, że nie da się wcale, chodzi o to, że nie da się za darmo. No ale to Apple, więc czego można było się spodziewać, prawda (:
Gwoli ścisłości – soft jest firm trzecich, nie ma nic do Apple (i wice wersacze), jest płatny a w razie napytania sobie kłopotów (kiedyś testowałem i na tygrysie poważnie spowolniło mi toto system), sam sobie jesteś winny (czytaj: nie ma wsparcia). Kasę liczą sobie koderzy tych aplikacji. Czy słusznie, czy nie – to już inna piosenka.
No tak, ale biznes nakręca biznes. W sumie nie widzę w tym niczego złego, że twórcy jakichś aplikacji życzą sobie pieniądze za swoją pracę. Dziwi mnie natomiast, że samo Applet nie dostarcza takiej aplikacji, jeśli nie za darmo, to w jakiejś konkurencyjnej cenie. Widać uznali to za zupełnie zbędne (:
Gdyby jabłko chciało, by user mógł se konfigurować wygląd systemu wedle własnego widzimisię, to by się nie bawiło w jakieś dodatkowe aplikacje czy nakładki tylko by to w systemie umożliwiło. Ale nie chce.
Mogą być jakieś problemy związane z praca na wirtualce – jak radził hu2bert walnij w konsoli 'sudo apt-get install kubuntu-desktop’.
[b]da.killa[/b]: A całkiem być może. Ale cholera chciałbym się o tym przekonać osobiście :)
[b]hu2bert[/b]: O, rozsądnie pan prawisz. Tako właśnie zrobię. Z drugiej strony – po co taki program, który bardziej przeszkadza, niż pomaga? Eeech…
[b]hadret[/b]: Uwierz, z czasem zmiana choćby cholernej ikonki byłaby miłym urozmaiceniem. A narzędzie owszem i jest, nawet niejedno – płatne i to niemało :)
[b]byte[/b]: Tako właśnie zrobię. A w sumie zaraz to sprawdzę… Moment… OK, idzie. Marne prawie 190 mega pakietów ma spłynąć. KUL! Będę się bawił :). Cholera, w sumie szkoda, że nie sprawdziłem czy via Dodaj/Usuń by poszło. Damn.
Nie no, ja wierzę, sam przecież wiem po sobie, jak bardzo lubię zmieniać w swoim środowisku graficznym różne pierdółki, więc rozumiem ból. Po prostu nie wiedziałem, że to jest trudne (lub, co gorsza, drogie) na Macu, gdyż bardzo często przeglądam sobie na DeviantArcie różne pulpity Maców i niektóre są pozmieniane nie do poznania (:
Widzę, że przygotowania do soboty w pełni ;) Super.
O Kubuntu słyszał? :) Ubuntu jest z Gnome, Kubuntu jest z KDE.
ciiiiii, nie podpowiadaj Paweł, bo popsujesz prelekcję :)
[b]paweł[/b]: Pewnie, że znasz. Mając Kubuntu chciałbym se postawić Gnome by mieć i to, i to. Skoro mogę, to czemu nie. Szkoda, że nie działa Dodaj/Usuń jak trzeba…
[b]ender[/b]: Zaskoczę cię ender – nie będzie o tym, co jest nie tak w Ubuntu :)
Tak przy okazji, czemu używasz parallels desktop, a nie vmware fusion?
Swego czasu kupiłem za grosze w bundlu a poza tym to całkiem dobry program jest i wirtualizuje jak na moje potrzeby nieźle.
Costa a dałeś radę z rozdzielczością 1920×1200 lub 1600×1200 na pracowym iMacu 24? Proszę o how-to…. bo u mnie po instalce jeno 1024 x 672 i idzie się pociąć…
Spróbuj ustawić w opcjach maszyny wirtualnej niestandardową rozdzielczość (wrzucając standardowe 1600×1200 na ten przykład :)) jaką tam chcesz. Przy rekonfiguracji xorga powinno się wszystko ustawić jak trzeba. Ewentualnie reinstalacja :). Screena robiłem z rozdziałką ekranu ustawioną na 1120×700 – dobrze się mieści taki rozmiar na moim domowym 1280×960.
Niestety nie pomaga, ani reinstalka, ani wpisanie na sztywno rozdziałki w opcjach wirtualnej maszyny – jak by wysłał mi z pracy xorga to byłbym wdzięczny….