No i chwilka przerwy w zaganianym żywocie moim nastała. Ano – święta. Z tym że ta chwilka przerwy na pewno nie zostanie poświęcona na Zadumę, Kontemplację czy inne kościelne buzzwordy (serio, w tym kraju NIE MA kościelnych wesołych świąt). Zostanie przeznaczona na zajęcie się kilkoma rzeczami, do których nie miałem kiedy siąść ostatnimi tygodniami. Under the hood robię więc nieco porządków w obejściu a jednym z objawów porządkowania różnych rzeczy są na ten przykład nareszcie zrobione albumy z fotkami. Podzielę się dwoma.
Najpierw Majka i Łajza… Doropha dorwała aparat, by strzelić kilka fotek Majce męczącej kota (czy na odwrót), co miało miejsce jakoś zaraz po powrocie ze szpitala. Kot chyba dobrze wpływa na samopoczucie Majki i niespecjalnie przeszkadzaliśmy mu w łaszeniu się i kombinowaniu, jak by tu liza lizaka od da Majka wyciągnąć. Te dwie pokraki (czyli moja córka i kot) chyba się lubią.
Drugi albumik strzelił się wczoraj podczas naszego wyjścia w stronę kościoła, by nieco pokropić naszą strawę. Ponoć od tego jest smaczniejsza czy jakoś tak… Nie wyznaję się zbytnio na tych kwestiach i chyba zrobiłem coś źle, bo się na mnie żona zdenerwowała i zakazała mi robić zdjęć i filmów ludziom, którzy wokół nas stali i mówili od czasu do czasu „mrumrumru”, co chyba miało być fragmentami jakiejś modlitwy. Nie wiem, chyba się wstydzą modlić. Zwyczajowo więc nic z tych kościelnych obrzędów nie skumałem ale za to kilka fotek coraz zdrowszej Majce zrobiłem. I to jest wartość :).
Niech ktoś zaprzeczy,ze mam śliczną i mądrą wnusię i nie mniej śliczną i kochaną synową do której w porywach uniesienia mówię córeczko i nie wiem dlaczego ją to śmieszy.Syna na szczęście nie widać bo chociaż kochany ale drań.Tu skomentuje tam podgryzie słowem,a jeszcze gdzieś podgryzie.Kostuś zdjęcia śliczne Mama Wula
Mua „drań”???
Matko, jakżeś ty mnie wychowała…
:)
Córa to chyba 'cała mama'! ;)