To miała być krotka recenzja ale żeby nie czynić wpisów na próżno, nieco contentem wypełnimy, a co. Więc zacznijmy od trailera:
I na trailerze wypadałoby skończyć bo naprawdę nie ma o czym więcej pisać. No dobra, uczynię wysiłek i napiszę recenzję, na jaką ten „film” zasługuje:
Jeszcze nigdy tak niewielu nie zrobiło tak wiele złego, by do końca obrzydzić Predatory tak wielu.
Miałem na tym skończyć ale niech będzie, poświęcę jeszcze nieco swojego cennego życia temu „filmowi” i jeszcze nieco niezasłużonego wysiłku ten „obraz” ode mnie wyciągnie. Po pierwsze: ten film to drewno kompletne. Po drugie: scenariusz to gówno absolutne. Po trzecie: aktorzy to jakaś banda drwali udających umiejętność grania. Po czwarte: predatory w tym filmie to jakieś inne stworzenia, niż pamiętamy z dwóch pierwszych filmów z nimi (wszelkich Alien vs. Predator nie uznaję – czegoś tak złego ludzkość nie mogła stworzyć sama i za tak złymi filmami musiała stać jakaś obca ingerencja). Po piąte: nagromadzenie idiotyzmów w tym filmie bije wszelkie rekordy. Po szóste: doceńcie moje zaangażowanie i dobrnięcie do końca by przestrzec Was przed tym „filmem”. Piwo mi się należy. Po siódme: końcówka to już totalna abstrakcja, po obejrzeniu której opadają na początku ręce a później reszta leci niczym wodospad.
W skrócie: nie warto, nie trzeba, nie wolno, nie należy, nie godzi się, nie, nie, nie…
Słowem nie trzyma się kupy, aye?
Rzekłbym, że wręcz przeciwnie. Kupy to się trzyma tak bardzo, aż się z nią zrosło :)
Niestety miałem okazję właśnie na dniach ten film oglądać. Plus jest taki, iż przynajmniej nie poszedłem na ten film do kina.
Chyba nas wszystkich zebrało na katowanie siebie bo też oglądałem kilka dni temu, wrażenia podobne :|
i ja niestety zgodzić się z oceną muszę. Co gorsza film zakończył się w sposób sugerujący kontynuację… strach się bać co będzie dalej