Idzie ponoć wiosna (choć z rzutu okiem za okno wygląda to różnie) więc czas conieco odkurzyć i conieco zmienić. No i u mnie przyszedł czas na małe zmiany, przewietrzenie i mały start od nowa.
Od poniedziałku zmieniam pracę. Przestaję robić w agencji reklamowej i przenoszę się do zdecydowanie większej firmy, w której zatrudniono mnie jako specjalistę do spraw marketingu (Boże im dopomóż :)). Firma nazywa się Decora i zasadniczo po pierwszym rzucie oka do zrobienia jest tam konkretnie wszystko. Natyram się jak pawian ale co tam, wyzwanie jest potężne i bardzo mnie już ciągnie do roboty.
Proces rekrutacyjny poszedł jak przeciąg – szybko i z trzaskiem walących po drodze okien. W ogóle to całkiem zabawna rekrutacja była bo w sumie namierzyła mnie na GoldenLine.pl agencja rekrutacyjna Creative Center, która szybciutko zorganizowała mi spotkanie w Dekorze, która to Decora rękoma Pani Karoliny wzięła i mnie przeczołgała przez setki pytań w testach takich, siakich i owakich. Wiecie, niezobowiązujący niby mailik „panie Kostasie, zapraszam do rozwiązania testów”, link i sugestia, że lepiej się z tym pospieszyć i siedzenie w związku z tym nocami bo za cholerę nie polecam rozwiązywania tych wszystkich PAPI czy innych teściorów przy dzieciakach. Później mój zapomniany angielski, robiona z dnia na dzień prezentacja (dzięki Pawle za kilka słów na rozpęd!), spotkanie z Zarządem i… Chyba jakoś mimo wszystko to wyszło :)
Niestety w cholerę daleko i długo mam do roboty, to spory minus. Godzinka z okładem dojazdu w jedną stronę to sporo. No ale cóż począć, przynajmniej nie trzeba było się z Poznania wyprowadzać bo i takie opcje rozważałem. Ogólnie na rynku pracy jest kiepsko z tendencją do jeszcze gorzej i ze znalezieniem czegoś sensownego jest problem. Trzeba niestety uzbroić się w dużą dawkę cierpliwości i szukać, szukać, szukać…
Najlepszego na nowej drodze życia! Tak przy okazji: jakie to prezentacje trzeba teraz robić?
Miałem tematyczną – na temat rozwoju jednej z ich marek. Ogólnie gadanie o rzeczy, o której nie ma się żadnych danych prócz nieaktualnych stron internetowych i tego, co się w necie zebrało. Fajne ćwiczenie z kombinatoryki stosowanej :)
„Ogólnie na rynku pracy jest kiepsko z tendencją do jeszcze gorzej i ze znalezieniem czegoś sensownego jest problem.” – serio? W Berlinie się zabijają o marketingowców. O.o
W Berlinie być może i się zabijają. W Posen już nie tak bardzo :)
Kostas :D rowerek i przez te korki szybciej do jedziesz do firmy ;-)
Man, to 40 kilosów w jedną stronę. Aż taki twardy nie jestem :)
Gratuluję zmian, czasem są potrzebne. Może teraz znajdziesz czas na zaległe piwo ;)
No, na to piwko teraz chęci się znajdą.
byle do rataj, a pozniej w 15 minut jestes w Srodzie ;)
jezdzilem do nich kilka razy na serwisy ;)
Łoooo!!! Psychik wpadł! No kopę lat jeśli nawet nie kupę :)
No właśnie z tym dojazdem do Rataj z Naramowickiej to tak sobie jest ale samochodzikiem do ronda sobie skoczę, postawię gdzieś przy akademikach bo tam chyba bulić nie trzeba i dalej jazda już firmowym busikiem.
tylko trzeba mieć świadomość tego, że w Decorze praktycznie co 3 miesiące zmieniają się specjaliści ds marketingu… Powodzenia mimo wszystko!!
A tak, słyszałem już o tym. No cóż, mam nadzieję, że wytrwam dłużej :)
Gratki CoSTa, ale jak ty wyjedziesz z Naramowic? No i kiedy jakaś wódka?
A bo ja wcześnie dosyć jadę – kole 6:45 jeszcze da się po Naramowickiej jeździć. Wódeczka pan powiada? A czemu nie? Wpadaj choćby w weekend, mrozi mi się flaszka żołądkowej gorzkiej, popitkę tylko załatw bo z tym u mnie zawsze krucho. Jakieś ścierwo jeszcze można spalić, a co!