Nie chce być inaczej. Dwanaście zim temu zacna Doropha rzekła znacznie wtedy szczuplejszemu papie CoŚCie „si, amigo!”
Nie chce być inaczej. Dwanaście zim temu nieźle w sumie wtedy obcięty papa CoSTa rzekł nic-się-z-czasem-nie-zmieniającej Dorophie „w Twej chcę tkwić niewoli na wieki wieków, amen, tak mi dopomóż obrączka, której nie idzie ściągnąć, choć zaprawdę powiadam Ci – próbowałem”.
Nie chce być inaczej. Jesteśmy sobie razem do dziś, choć pewnie nie jestem przykładem idealnego faceta i moja idealna żona mogłaby mi wiele zarzucić. Ale staram się! Inni się rozwodzą, porzucają, kłócą, biją, piją i co tam jeszcze. Ja jestem pod bokiem. Zawsze. Podeprę, pomogę, postaram się. Może bez narzucania się, bez kwiatów, romantycznych wzlotów i nieco mniej romantycznych upadków. Jako ta skała – z boku byłem, jestem i mam nadzieję, że jeszcze pobędę.
Luv’ya żonek! Zawsze!
A poniżej małe przypomnienie, jak to dwanaście lat temu było…
Niech nam żyje para młoda!
Wszystkiego dobrego! :)
Gratuluję i Wszystkiego najlepszego! :)
Haec est fides – Oto wierność !!!
I tak trzymać! :)
Wszystkiego dobrego.
Gorzko! Gorzko! Gorzko!
Sto lat. A potem to ile tam sobie chcecie.
Bardzo, bardzo wam wszystkim dziękujemy a ja to już szczególnie. Wszelkie wsparcie w tych ciężkich chwilach jest mile widziane ;)