Ho, ho, ho… Papa CoSTa zrobił sobie prezent i w ramach przymuszenia się do rzucenia fajek, postanowiłem po raz kolejny zastosować sprawdzoną poniekąd sztuczkę: postanowiłem się przekupić! A tak, jak się bowiem okazuje, skutkuje tylko danie sobie w łapę, co szczególnie polecam uwadze potencjalnym kontrahentom – wystarczy posmarować a papa CoSTa jako ten baranek stanie się łagodny i spolegliwy ;). W związku ze związkiem postanowiłem się przekupić i zamiast spalać siano fajkami, sianem owym spłacać kredyt na rozbudowę swojego QNAP TVS-471 zachciałem. Tak też się stało…
Wiem, wiem – konkrety!
W domku stoi u mnie serwer, który zwie się QNAP TVS-471 i którego do tej pory miałem w jego wersji podstawowej. Sprawdzał się znakomicie ale jak to zawsze bywa – apetyt rośnie w miarę jedzenia a przy okazji i w miarę dorzucania kolejnych funkcjonalności, które firma QNAP przygotowuje, okazuje się, że zawsze warto w hardware wsadzić więcej. Szczególnie mocno pchnęła mnie ku upgrade sprzętu możliwość pracy prawie-że-natywnie na serwerze za pomocą Linux Station (zapraszam do poczytania, co to takiego). Defaultowe 4GB RAM, w które wyposażony jest serwer starczą tak sobie, więc przygotowała mi się mała lista rzeczy do rozbudowy i znalazły się na niej:
- Potrzeba postawienia solidnego RAID 5 na dyskach trzyterabajtowych, by w końcu z miejscem się wciąż nie pieścić. Padło na ponoć całkiem dobre modele od Toshiby, które może nie są przeznaczone do pracy w serwerach ale i ja nie mam jakiegoś pracującego pod dużym obciążeniem potworka. Dla ciekawskich: więcej o dyskach.
- Potrzeba rozbudowy pamięci. Korzystam z wirtualizacji, korzystam z Linux Station, maszynka stała się poniekąd komputerem stacjonarnym z Ubuntu na pokładzie – ot zebrało się trochę zadań, dla których defaultowe 4GB to stanowczo za mało. Padło na 2x8GB, co da wygodne 16GB pamięci i swobodę w odpalaniu maszyn wirtualnych i korzystaniu z serwera. Dla ciekawskich: więcej o pamięci.
Postanowiłem przeprowadzić reboot całej swojej serwerowej konfiguracji. Zachciało mi się po raz kolejny zacząć od początku (sorry drodzy użytkownicy serwera, będę was męczył jeszcze wielokrotnie, taka już moja natura :)), więc rękawy zakasałem i do dzieła przystąpiłem.
Wymiana pamięci nie jest tak skomplikowana, jak mogło by się wydawać. Owszem, slot pamięci dostępny od strony środkowej może być kłopotem dla osób o większych dłoniach i palcach ale spokojnie, można sobie z tym poradzić nawet mając solidne paluchy. Niestety wymagana jest chwila cierpliwości ale każdy, kto wymieniał w swoim laptopie pamięć, od razu będzie wiedział co ma być wpięte gdzie i jak.
Najbardziej bałem się przywracania danych z zewnętrznych dysków, na które je wpierw zrzuciłem. OK, przewalenie kilku terabajtów procesem jest długim ale bardziej rozchodziło mi się o prawa dostępu i te sprawy po przywróceniu danych. No niestety, QNAP wciąż nie ma wygodnego narzędzia do robienia kopii zapasowych systemu i ich przywracania, co Synology ma już od dawna i tylko to wciąż udoskonala. W efekcie dane użytkowników mam zgrane ale ich wgranie z admina to już ingerencja w uprawnienia i nie zostaje nic innego, niż z łapki zadbać o odpowiednie chown dla plików i folderów. Słabe, QNAP musi to koniecznie jakoś rozwiązać, by przeciętny domowy admin nie zginął w nadmiarze możliwości tworzenia kopii zapasowych, z których później już nie za bardzo będzie wiedział jak dane przywrócić.
W efekcie zmian mam podpięty do monitora komputer stacjonarny z Ubuntu na pokładzie (choć ze względów estetycznych wolałbym ElementaryOS) będący przy okazji solidnym serwerem i hostem dla na razie dwóch maszyn wirtualnych (XPenology właściwie tylko dla serwera mailowego, którego QNAP coś szczędzi swoim klientom). Pamięci wystarczy na drugie tyle z okładem a procek się nawet za bardzo nie poci przy obsłudze wszystkiego. Solidny hardware to jednak fajna sprawa!
Moje stareńkie Synology DS213+ służy teraz za miejsce do backupu danych z głównego serwera. Grzecznie rsyncem lecą pliki na trzyterabajtową macierz RAID1, co wydaje się w miarę sensownym zabezpieczeniem plików lokalnie. Jeszcze muszę tylko o jakiejś kopii online najważniejszych plików pomyśleć ale na razie nie widzę sensownej oferty pozwalającej na niedrogi dump plików i późniejszy do nich dostęp w miarę łatwy i niezbyt drogi sposób. Cóż, z czasem pewnie się coś pojawi i wtedy będę się już czuł bezpiecznie :)
OK, no to na najbliższy czas wydatki serwerowe mam z głowy.
Powiem szczerze ja się w RAIDach gubię, co który daje itp. i ile tych dysków kupiłeś?
Oba serwery robią sobie kopię 1:1? Czyli ty 1 plik trzymasz na raz na 3 dyskach? (1+suma QNAP i 1+1 na Syn)?
A co do „chmury”, ja od jakiegoś czasu korzystam z chmury Amazona i pcham tam już 3 TB, za te 60$/rok.
Co do raidów – takie w sumie naoczne pokazanie, o co loto: https://www.synology.com/en-us/support/RAID_calculator – mam 4 dyski po 3GB każdy.
Nie no, nie ma sensu robić kopii 1:1 zbędnych danych w stylu filmy czy inne seriale. Natomiast rodzinne fotki, archiwa pracowe i nie tylko – to wszystko grzecznie jest kopiowane na drugiego NASa.
Jakoś nie mam przekonania do chmury Amazona. Nie do końca są dla mnie jasne te rozliczenia.
Mi nie chodziło o S2 czy tam S3, gdzie się płaci per storage and transfer. Ale o Amazon Cloud Drive gdzie płacę 60$ za unlimited https://www.amazon.com/clouddrive/home
Nie dla serwera toto zdaje się. Cholera, kiedyś będę musiał jednak spróbować tego S3.
Chyba jednak na serwery, bo jak szukałem sobie alternatywnego klienta to widziałem pakiety dla NASów.
OK, poszperam ale zdaje się, że to działa jak Dropbox. Czegoś takiego nie potrzebuję, raczej zależy mi na miejscu na dump plików via rsync czy w inny sposób, tak jak to działa z S3.
Raczej nie, choć mogło by działaś jak dropbox – chyba jedyny oferuje delta-sync.
Obstawiam, iż o coś takiego ci chodzi. I chyba nawet dają 3 miesiące na testy, więc spróbuj. Masz teraz łącze, to możesz spróbować.
Niestety, Amazan już nie daje unlimited :/ Mam jeszcze miesiąc, by gdzieś eksmitować swoje 6,1TB danych :/ Z tego co widzę wyjścia mam dwa 1) OHV (a dokładnie hubic) 50E/rok za 10Tb lub backblaze 5$/mc za unlimited, ale z tego co widzę, to jest raczej rozwiązani do kopi systemu, a ja potrzebują mieć to jako zasób zdalny.
I dlatego właśnie nie lubię powierzać danych jakimś firmom. Się odmienia i człowiek ląduje czasem z ręką w nocniku :/
Tylko jak inaczej i sensownie zorganizować archiwizacje swoich danych i nie chodzi mi o opcję DEL od czasu do czasu.